Zaczynasz w to wierzyc
10 maja 2025, 17:05
Wiedziałam, że w zasadzie to nie wrocimy do tematu. Źle mi było. Rano chciałam powiedzieć mu, co czuję, co myślę. Trochę było to już dla mnie takie denerwujące, aż w ogóle wytrąciło mi to z równowagi. Wspomniał o wakacjach, pomimo tego, że ustalaliśmy jedno, a teraz nagle wyskakuje z drugim. Tak jakbyśmy zaczęli już w ogóle totalnie żyć osobno. Każdy kreowal swoje inne plany. Później już wybuchłam. W ogóle mnie nie przytula, nie dotyka. Jak ma wolny czas, to tylko idzie i się zajmuje samochodami. W sumie to miał argumenty i to słuszne. Więc coraz bardziej zaczelam myśleć, że wyolbrzymiam faktycznie. Że jestem rozpuszczoną i rozpuszczona małą dziewczynką, która tylko by się przytulała, miziała i księżniczkowała. Potem zaczynałam w to wierzyć. Zaczynałam wierzyć, że coś jest faktycznie ze mną nie tak. Że życie się nie składa z takich rzeczy. Że w ogóle uczucia to jest w związku coś, co jest na drugim planie i nie jest ważne, a ważne są te sprawy fizyczne i materialne.
Dodaj komentarz