Rozwalajac życie na kawałki
31 stycznia 2023, 19:57
Uświadomiłam sobie coś. ostatnio często coś sobie uświadamiam.
Rozwalam życie na kawałki, historie, uczucia, zdarzenia.
Zauważyłam, że przytualnie jego nie daje mi uczucia spełnienia, ulgi.
Przytualm się do niego, ściskam mocno, gdybym mogła to z całych sił, tak jak wtedy kiedy rzucasz piłkę i wiesz że im mocniej to zrobisz tym dalej poleci i efekt satysfakcji będzie wiekszy, a jednak ściskam mocno jego, pieska, przytualm, ale nie czuję spełnienia, nie ma ulgi.
Dlatego zadałam sobie pytanie co daje mi tą ulgę?
I przypomniałam sobie moment, kiedy mój kochany piesek przychodzi do mnie i kładzie pyszczek. Tak nauczyłam go się przytulać i wtedy czuję to. Ale kiedy ja go przytualm to już nie, bo on wtedy tego nie odwzajemnia.Jest. Ale tego nie potrzebuje.
Wiec przytualając męża, kiedy on też obejmuje mnie, nie przynosi mi to ulgi bo on tego nie odwzajemnia tak naprawdę. Nie potrzebuje tego.
Gdyby tak cofnąć się do początku..
Nie mogę sobie przypomnieć jak było wtedy.
Czy często mnie przytulał?
Kiedy zaczęłam mu wyrzucać, że mnie nie przytula?
Wiem, ze wtedy zaczął mi mówić, że jak chcę to mogę się przytulić.
I po latach zrozumiałam, że nie o to chodzi, że ja nie chcę się tylko przytulać, ale chcę czuć tę potrzebę od niego...
I to jest smutne...
Nie czuję żeby i on tego chciał, dlatego mogę się przytulać z nim cały dzień i nigdy nie poczuję ulgi.
Dodaj komentarz